Każdy z nas może stać się Buddą, oświeconą
istotą. Oświecone istoty różnią się od nieoświeconych
tylko tym, że te pierwsze zrealizowały już potencjał, który
jest ukryty w każdym z nas. Te możliwości można opisać jako
trzy właściwości: tęczowe ciało, nieograniczony i
precyzyjny umysł, całkowicie spontaniczny w działaniu i pełen
radości.
Nasze tęczowe ciało jest wynikiem pełnej realizacji
tego, o czym mówi Sutra Serca: „Forma jest pustką, pustk a
jest formą”. Kiedy zrozumiemy i doświadczymy pustej natury
wszystkiego, co postrzegamy teraz jako trójwymiarowe, solidne i
prawdziwe, uzyskamy przytomność umysłu, która jest
nieograniczona i nieustraszona.
Staniemy się godnym zaufania,
nieuwarunkowanym źródłem ochrony dla wszystkich istot.
Doświadczenie
nieograniczoności umysłu jest wynikiem rozpuszczenia się w
nim wszystkich sztywnych koncepcji. Dzięki temu rozkwita nasza
zdolność do wiedzenia i rozumienia rzeczy w przejrzysty sposób,
do postrzegania ich takimi, jakie są – od tych najbardziej
przyziemnych po te najsubtelniejsze. To jest właśnie naturalny
stan naszego umysłu, o którym jest mowa we wszystkich tekstach
i komentarzach. W końcu będąc bezgranicznie samodzielni,
wiedząc, co należy wiedzieć w każdych bez wyjątku okolicznościach,
mamy pewność i moc, aby istnieć i działać zgodnie z tym, co
przynosi największy pożytek największej ilości istot, w każdej
sytuacji. Nasze wolne od ograniczeń działanie staje się wówczas
świeże, pełne znaczenia i radości.
STYL ŻYCIA, USUWANIE TOKSYN, INTERWENCJA
I Pierwszy poziom medycyny nauczany w Gyud Zhi dotyczy zmiany
stylu życia: diety, jakości wypoczynku i higieny. Odwołując
się do tybetańskiej ajurwedy, mniej więcej 95 procent bólów i
chorób, jakich doświadczamy można uniknąć zmieniając
jedynie nasz styl życia, w taki sposób by odpowiadał
wymaganiom naszego organizmu i naszym obecnym warunkom. Wpływ
na tę wiedzę miał tybetański czy ajurwedyjski
uzdrowiciel/lekarz, który mierzył puls, analizował mocz,
obserwował, badał palpacyjnie i przyglądał się uważnie
opisowi medycznemu, zawierającemu informacje dotyczące stanu
zdrowia rodziców i dane astrologiczne. Wynikiem takiego badania
jest zrozumienie specyficznej dla każdego pacjenta mieszanki
trzech podstawowych energii zwanych po tybetańsku nyepas (skt.:
doshas).
Te trzy energie to BEKAN (skt.: kapha), odpowiadająca
za budowę szkieletu i tkanki naszego ciała, LUNG (skt.: vata),
która odpowiada za każdy ruch, jakiego doświadczamy – od
tego, jak porusza się nasz umysł z jednej rzeczy na drugą, aż
po ruch krwi w naszym ciele, a nawet to w jaki sposób
przemieszczamy się z jednego miejsca na drugie, i TRIPA (skt.:
pitta), odpowiadająca za wszelkie procesy przemiany zachodzące
w naszym ciele (na przykład metabolizm).
Te trzy energie BEKAN,
LUNG i TRIPA łączą się w specyficzną kombinację, która wpływa
na naszą posturę, to w jaki sposób przetwarzamy informacje,
jakie najczęściej wyrażamy emocje, a nawet na nasze duchowe
upodobania i skłonności. Budda Medycyny nauczał, że istnieją
84 tysiące kombinacji tych energii czy nyepas.
W przypadku człowieka
można sprowadzić to do siedmiu podstawowych rodzajów.
Poznanie tej specyficznej mieszanki pozwoli nam odnaleźć sposób
życia, który jest najmniej stresujący i najbardziej sprzyjający
dotarciu do naszego najgłębszego potencjału.
Wiedząc, że często zanim przyznamy się, że nie wszystko z
nami w porządku, nie możemy już nic zrobić, Budda Medycyny
zobaczył, że w pewnych przypadkach potrzebna jest głębsza
interwencja; kiedy osoba jest zbyt słaba albo zbyt chora, żeby
zaangażować się w proces leczenia, praktykować zalecenia czy
chociażby zauważyć korzyści spowodowane zmianą stylu życia.
Dlatego drugi i trzeci poziom dotyczą nagłej sytuacji
konkretnej osoby. Zakłada się jednak, że na dłuższy dystans
pacjent poprawi styl życia, żeby nie wpaść znowu w te same kłopoty.
II Drugi poziom tybetańskiej ajurwedy dotyczy procesu usuwania
toksyn i odmładzania. Czasami musimy pozbyć się nadmiaru końcowych
produktów przemiany materii i innych oznak braku równowagi nim
będziemy mogli się cieszyć korzyściami płynącymi z
lepszego stylu życia. W tym celu można użyć ziół,
suplementów żywieniowych i innych oczyszczających leków,
masażu, hydroterapii i innych metod znanych zarówno w
hinduskiej jak i tybetańskiej ajurwedzie jako pięć procesów
(skt.: pancha karma; tyb.: len nga). Są to lewatywy, środki
przeczyszczające, środki wymiotne, płukanie nosa, upuszczanie
krwi i jej oczyszczanie. Tylko po odpowiednim oczyszczeniu
proces odmładzania może być skuteczny.
Aby odmłodzić ciało
można użyć ziół, suplementów, wyciągów (jak na przykład
różne chulens i cenne pigułki w tradycji tybetańskiej, zwane
również w Indiach jako rasayanas), masaże i hydroterapia z
odmładzającymi ziołami lub nawet ziołowymi lewatywami.
Zabiegi odmładzające mogą być oczywiście stosowane przed
oczyszczeniem organizmu z toksyn w sytuacjach, w których ludzie
są tak wyczerpani, że aby w przyszłości mogli odnieść
korzyści ze zmiany stylu życia lub oczyścić organizm, muszą
najpierw odzyskać siły.
Takie podejście do procesu odmładzania
ma znaczenie dla naszej kultury, w której ludzie często opętani
chwilową modą i intensywnymi dietami odchudzjącymi stają się
tak wycieńczeni i wyczerpani, że aby mogli odzyskać
odpowiednią równowagę potrzebują dodatkowego wzmocnienia.
Ten poziom uważany jest za bardziej inwazyjny i dlatego wymaga
dodatkowych opinii i dokładnego zrozumienia ze strony
uzdrowiciela/lekarza. Szczególnie jeśli już zacznie się współpracować
z pacjentem robiąc masaż czy stosując różne rodzaje
oczyszczania, według nauk zaczyna się wpływać na jego karmę.
Ma to konsekwencje zarówno dla lekarza, jak i jego pacjenta.
Dlatego na tym poziomie ważne jest, żeby pacjent czuł się
swobodnie i miał zaufanie do lekarza zarówno w odniesieniu do
diagnozy, jak i etyki zawodowej.
III Trzeci poziom tybetańskiej ajurwedy jest
jeszcze bardziej inwazyjny. Przyglądamy się tu leczeniu nagłych
wypadków i głęboko zakorzenionych problemów, wymagających
bardziej radykalnych zabiegów, także chirurgicznych, obok
akupunktury i moksy (moxication, rodzaj przypiekania czy przyżegania).
Może wydawać się to szokujące ale medycyna w formie, w
jakiej była praktykowana w Tybecie, Indiach czy innych częściach
świata, używała zabiegów chirurgicznych, które, mimo braku
całej znanej dzisiaj technologii, były bardzo zaawansowane.
W
przypadku tybetańskiej chirurgii, została zakazana w czasach
naszego średniowiecza z powodu śmierci matki króla w trakcie
jednego z takich zabiegów. Tybetańczycy twierdzą, że wynaleźli
akupunkturę (metoda Złotej Igły) i to oni właśnie nauczyli
Chińczyków jak ją stosować. Także w hinduskiej ajurwedzie
istnieje cały system dotyczący akupunktury.
Nie jest więc
jasne, kto tak naprawdę pierwszy ją wynalazł. Jeśli
natomiast chodzi o moksę, jako że jest najbardziej odpowiednia
dla wysokogórskiego suchego klimatu, zachowała się jako
metoda leczenia na trzecim poziomie tybetańskiej ajurwedy.
Metody te były uważane raczej za ostateczny środek niż
zabieg wyjściowy, chyba że chodziło o nagły wypadek.
Budda
Medycyny nauczał, że w naszym ciele znajdują się subtelne
systemy energetyczne, ścieżki i punkty. Wpływając na nie,
przecinając je albo stymulując w nieodpowiedni sposób można
doprowadzić do późniejszych problemów, a nawet śmierci
pacjenta. Dlatego niezbędne są tu odpowiednie umiejętności i
wyczucie. Tybetańska ajurweda naucza, że na przykład zabieg
chirurgiczny nie przyniesie porządanych efektów jeśli
zostanie wykonany w czasie nowiu.
Z drugiej jednak strony są
takie dni, jak na przykład ósmy dzień miesiąca syderycznego,
który jest dniem Buddy Medycyny i jest całkiem korzystny dla
wszelkiego rodzaju zabiegów.
Należy wziąć także pod uwagę
astrologiczny wykres danej osoby. Nawet w przypadku moksy uważa
się, że pewne pory dnia i roku są lepsze niż inne dla
leczenia różnyczh dolegliwości. Oczywiście w nagłych
wypadkach należy działać natychmiastowo. Działanie takie
przyniesie pewne efekty. Jednak jeśli to tylko możliwe należy
poczekać na najbardziej pomyślny czas.
IV Ostatni poziom nauczany przez Buddę Medycyny
w Gyud Zhi to medycyna duchowa, uważana za najgłębszą,
najbardziej inwazyjną. Dlaczego? Jeśli jest prawdą, że sposób
w jaki postrzegamy świat wpływa na to jak się w nim
zachowujemy, zarówno w stosunku do nas samych, jak i w
relacjach z innymi, to jedynie zmiana postrzegania świata może
mieć na nas wpływ na wszystkich poziomach.
Czy nowy punkt
widzenia, albo nowa religia może pomóc w przekształceniu
trzech trucizn czy może po prostu pozwoli zapomnieć o sprawie?
To krytyczne pytanie zdecydowanie za rzadko zadajemy, zwłaszcza
na Zachodzie.
Pod wpływem nieodpowiedniej religii możemy zmienić nasz
sposobu odżywiania lub w ogóle zacząć ignorować nasze ciało,
zniszczyć nasze więzi z rodziną, przyjaciółmi i tymi, których
kochamy. Możemy również zmienić nasze poglądy odnośnie życia
i śmierci.
Oczywiście nawet zmiany idące w pozytywnym
kierunku, gdy zaczynamy pojmować jakimi rzeczy są, zamiast
ulegać naszym pomysłom i fantazjom, mogą wpłynąć na nasze
życie osobiste i nasze związki. Jednak na dłuższą metę
chaos, ból zmian i złe samopoczucie powinny ustąpić miejsca
poczuciu większego sensu całości, braku oddzielenia i większej
miłości pomiędzy nami i innymi. Prawdopodobnie z tego właśnie
powodu wielki nauczyciel Gampopa poświęcił tyle miejsca w
Klejnotowej Ozdobie Wyzwolenia zachęcaniu uczniów, by zawsze
dokładnie sprawdzali nauczyciela i nauki. Zbyt często na
Zachodzie słyszymy o uczniach, którzy porzucili swój zdrowy
rozsądek i wpadli w ręce nie zawsze uczciwych guru lub
nauczycieli. Takie wyrzeczenie się własnej samodzielności i
zdrowego rozsądku będzie miało na dłuższą metę fatalne
skutki.
Oprócz tych relatywnie świadomych osobistych wyborów i
decyzji na polu duchowym, Budda Medycyny zauważył również,
że czasami nawet tendencje naszego umysłu, które mamy od
urodzenia mogą stworzyć warunki, w których negatywne siły
mają na nas wpływ. Mówimy tu o opętaniu. Dla naszego
naukowego zachodniego umysłu taki pogląd może wydawać się
naciągany i staroświecki. Ale pamiętam jak mnie uczono na wykładach
dharmy, że spośród 84 tysiące rodzajów istnień większość
jest niewidzialna. Wokół nas wydarza się o wiele więcej
rzeczy niż jesteśmy w stanie zobaczyć.
Dlatego na poziomie
medycyny duchowej Gyud Zhi podaje wiele różnych metod, angażujących
pacjenta w praktykę kontemplacji, medytacji i wyrażania życzeń.
Najważniejsze na tym poziomie jest bycie w pełni
świadomym w jakim tak naprawdę położeniu się znajdujemy.
Musimy być w stanie rozważyć w jaki sposób przyczyniliśmy
się do naszego obecnego cierpienia i chorób i wziąć na
siebie odpowiedzialność za sytuację.
Mowa tu o bezpośrednim
przyjrzeniu się naszym tendencjom pochodzącym z trzech
trucizn. Taka wiedza jest decydująca bez względu na to, w
jakim stopniu chcielibyśmy wyzdrowieć. Jest podstawą do
zobowiązania się, aby zmienić to, co możemy zmienić, aby już
nigdy nie przechodzić przez to, czego doświadczamy teraz.
Podstawa ta jest niezbędna, bez względu na to, jaki poziom
leczenia pacjent otrzymuje. Staje się to także punktem wyjścia
do rozpoczęcia duchowych praktyk pomagających przekształcić
trzy trucizny.
Medytacja, która bezpośrednio zajmuje się przekształceniem
trzech trucizn, niewiedzy, przywiązania i gniewu, opiera się
na wizualizacji Buddy Medycyny i powtarzaniu jego mantry. Oczywiście
lekarz może uznać, że inne medytacje są równie ważne lub
nawet ważniejsze dla poszczególnych pacjentów. Na przykład
jakaś osoba powinna rozwinąć więcej wrażliwości i współczucia
zarówno w stosunku do innych, jak i do samej siebie. W tym
przypadku, aby wywołać większą otwartość nacisk zostanie
położony na medytację Kochających Oczu.
Ponieważ czwarty poziom nauk Buddy Medycyny może wykorzenić i
przekształcić przyczyny naszych chorób i cierpień, powrót
do zdrowia może nastąpić bardzo szybko, nie mówiąc już o
cudownych wyzdrowieniach. Jeśli raz pomieszanie, zwątpienie i
strach zostaną usunięte, albo przynajmniej opanowane, nagle
okaże się, że możemy żyć i działać zgodnie z tym, co nam
służy, a nie z tym, co nam szkodzi.
Wybieramy równowagę
zamiast chaosu, a nasze ciało i umysł reagują zgodnie z
naszym wyborem. Zdarza się, że uszkodzenia naszego ciała z
powodu raka, czy jakiejś innej chronicznej lub wyniszczającej
choroby, albo obrażenia z powodu wypadku są tak rozległe, że
wynikiem tego może być jedynie pogorszenie się naszego stanu
lub nawet śmierć. Jakie w takim przypadku ma znaczenie
medycyna duchowa?
Przyczyny wszystkich chorób i wszystkich wypadków mają swoje
źródło w trzech truciznach. Jeśli je przekształcimy,
przyczyny przyszłych chorób zostaną usunięte. Czasami udaje
się nam to zrobić w obecnym życiu. Czasem jednak jest to
dobrym przygotowaniem do przyszłego życia. Jeśli w trakcie
skoku ze skarpy nagle uświadomimy sobie, że popełniliśmy błąd
– taki, że jesteśmy w stanie przysiąc, że nigdy więcej go
nie powtórzymy – możemy zasiać nasiona świadomości odnośnie
tego, co czeka pod skarpą i nie powtórzyć tego błędu w
przyszłym życiu. W międzyczasie oczywiście zajmie się nami
prawo grawitacji.
W przypadku, kiedy jesteśmy bardziej świadomi
tego, co się wydarza, nie zaś pełni lęków i obaw, te
negatywne emocje nie wpłyną na nasze doświadczenia towarzyszące
śmierci i w rezultacie może być tylko lepiej. Ostatecznie,
podstawowe energie naszego ciała, BEKAN, LUNG i TRIPA nie są
niczym innym jak tylko fizjologicznym przejawem trzech trucizn
– niewiedzy, przywiązania i gniewu.
Z kolei owe trucizny nie
są niczym innym, jak tylko neurotycznym wyrażaniem się
naszego oświeconego potencjału – naszego tęczowego ciała,
nieograniczonego umysłu i spontanicznej radości. Jeśli tylko
rozpoznamy kombinację trzech trucizn, nauczymy się jak opanować
spowodowane przez nie skutki poprzez odpowiedni styl życia, będziemy
korzystać z poziomu leczenia, który pozwoli nam doświadczyć
naszej własnej witalności i siły, i zaangażujemy się w
praktyki duchowe, przekształcające trzy trucizny w naszym
codziennym życiu – Budda Medycyny naucza, że na pewno osiągniemy
jego poziom realizacji.
Nawet jeśli nie teraz, to na pewno w Dełaczien
albo w Sudarszan – czystej krainie Buddy Medycyny. Zasłony
iluzji sprawiające, że czujemy się oddzieleni od innych opadną
i staniemy się pełni mocy i blasku – jak Budda Medycyny.
tekst pochodzi z:
www.diamentowadroga.pl