Japońskie owoce kaki i emocje
Gdy przez rok byłem w Japonii (głownie w okolicy Maebashi), to nieopodal w małym ogrodzie rosły owoce kaki. Drzewo to było posadzone raczej dla ozdoby, więc gdy tylko owoce były dojrzałe (późnym latem), mogłem dowoli je zrywać i zjadać.
Istnieją dwa gatunki owocu kaki – słodki i gorzki, i oba są jadalne – w przeciwieństwie do słynnej japońskiej wiśni. Kwitnąca japońska wiśnia (kwitnie gdzieś tak końcem kwietnia przez 2-3 tygodnie) to symbol krajobrazu Japonii, ale uprawiana jest tylko dla ozdoby. Jej owoce są niejadalne. Za to cała wyspa Honsiu pokryta jest wówczas unoszącymi się w powietrzu białymi płatkami, niczym jakimś niebiańskim śniegiem.
Kaki (miękki, słodkawy owoc) ma kolor pomarańczowo-żółty i z zewnątrz jest gładkie (bardziej niż pomidor) i dosyć twardawe. Jednocześnie w środku ma pestkę niczym brzoskwinia i miąższ bardziej miękki niż jabłko, czy brzoskwinia. Nie znałem wcześniej tego owocu i nie wiedziałem, że jest tak smaczny. Ostatnio w Polsce widziałem go w Tesco.
Bardzo ciekawa jest natomiast historia związana z gorzką odmianą kaki. Z pozoru wydaje nieco się dziwne, po co ludzie uprawiają takie niedobre owoce. Jednak owoce te związywane są w warkocze i wystawiane na całą zimę na zewnątrz. Po przemarznięciu stają się wyjątkowo smaczne i bardzo często używane są wtedy do wyjątkowo ekskluzywnych deserów.
Podobnie jest zresztą z wieloma potrawami na całym świecie – umiejętne i odpowiednie ich przyrządzenie powoduje znakomity rezultat smakowy, podczas gdy same produkty wyjściowe wydają się niesmaczne.
Jest to ciekawą analogią do życia codziennego. Wiele życiowych sytuacji, oraz wiele napotykanych osób, wydają się być trudnymi i toksycznymi. Jesteśmy jednak w stanie wszystko to przekształcać, podobnie jak niekiedy przyrządzamy smaczne potrawy z niesmacznych składników wyjściowych. Mechanizm tego przekształcenia opiera się na rozwijaniu coraz pełniejszej świadomości – na rozwijaniu swojego skupienia i mądrości.
Mając problemy np. z szefem w pracy, czy z krewnymi i znajomymi, możemy poprze siłę swojego umysłu skupić się na czystym świetle świadomości, które kryje się pod powierzchniową warstwą trudnych emocji.
Wówczas zachodzi taki proces, że trudne sytuacje zamiast być przeszkodami w naszym życiu, stają się dodatkowym napędem, paliwem i motywacją do rozwoju i stawania się coraz silniejszym. Tak więc, dzięki rozwijaniu swojej świadomości, spokojnego skupienia i mocy umysłu, jesteśmy w stanie transformować trudne emocje w odżywczą energię – poprzez wewnętrzne integrowanie tego spokojnego, pełnego mocy, skupienia umysły – ze wzburzonymi i trudnymi emocjami. Odnajdujemy wówczas wewnętrzną równowagę, w której trudne emocje przestają nas dominować, a jedynie przekazują nam swoją esencjonalną energię zaangażowania.
22
październik 2009
Vangelis,
Kitaro, Oliver Shanti
Obecnie jest juz dużo większy wybór muzyki
relaksacyjnej, ale dajmy na to 20 lat temu, niekiedy
było trudno znaleźć coś wyciszającego, inspirującego
słuchacza do zagłębienia się w bogactwo swojej
wewnętrznej krainy i faktycznego potencjału
rzeczywistości.
Jeśli o mnie chodzi, to ja słuchałem praktycznie każdego
rodzaju muzyki, bo interesowałem się zarówno
polskim rockiem, czy nawet (w okresie dojrzewania)
takimi kapelami zagranicznymi jak: ACDC, Deep Purple,
Krokus, Def Leppard (czyli ogólnie zespoły dosyć
hardrockowe).
No i oczywiście ceniłem takiego space rocka,
jakiego grało Pink Floyd.
Jednak stopniowo zacząłem coraz więcej słuchać
muzyki poważnej, a także zacząłem się nieco
delektować jazzem (tzn. interesowały mnie odmiany
swingujące i bardziej klimatyczne).
Natomiast trudno wtedy było w Polsce znaleźć typową
muzykę relaksacyjną, medytacyjną i wyciszającą.
U nas coś takiego próbował grac Osjan, ale z różnym
skutkiem (czasem wychodził nastrój bardziej
relaksacyjny, czasem bardziej
psychodeliczno-jazzowy).
Był też w Polsce taki zespół Raga Sangit, który
grał indyjskie Ragi - na tabli i sarangi, z
towarzyszeniem tambury. Kiedyś miałem okazję być
na ich koncercie - i bardzo byłem nimi
oczarowany.
Warto także wspomnieć o Czesławie Niemenie - Czesław
Niemen oprócz śpiewania poezji (po swoim okresie
big-beatowym), interesował się także muzyką
medytacyjną. Miałem jego płytę, na której śpiewał
pieśni w kierunku orientalnym o słowach typu "O
Guru mój..." (płyta Niemen-Kulpiński). Ponadto
będąc na jego koncercie Terra Deflorata (Pogwałcona
Ziemia) byłem bardzo oczarowany jego osobowością,
muzyką i przesłaniem duchowym.
Z zagranicznych wykonawców to najbardziej znani byli
Vangelis i Kitaro. Znam osoby, dla których Vangelis
jest najlepszym muzykiem i kompozytorem muzyki
instrumentalnej. Jeżeli chodzi o jego przesłanie
relaksacyjne to Vangelis momentami gra bardzo
klimatycznie (np. bardzo podoba mi się Come to me
z płyty Voices), a momentami brzmi ekstremalnie
patetycznie - bardziej w kierunku jakby defilady
wojska, jakiejś apokalipsy, czy czegoś bardzo
burzliwego.
Może więcej wyciszenia i ukojenia serca znajdziemy u
Kitaro.
Pamiętam, że mój kolega z klasy Piotrek (aktywny
oazowicz notabene) pożyczył mi dawno temu taśmę z
Kitaro. Twierdził, że Kitaro uczył się u Jarra -
potem dowiedziałem się, że tak na prawdę to Kitaro
zaprzyjaźnił się z Klasem Schulze i starał się pójść
w jego ślady. No wiec wtedy lubiłem zasypiać, budzić
się, czy wykonywać jakieś relaksacje przy płycie
Silver Cloud, czy Silk Road.
Natomiast o Oliverze Shanti dowiedziałem się będąc
w Szwajcarii w Instytucie makrobiotyki. Zaprzyjaźniłem
się wtedy z Dawidem z USA, który cierpiał na hiv.
Kiedy wyjeżdżał, to podarował mi płytę
Inkarnation. Dla mnie była ona wówczas rewelacyjna -
nie wiedziałem, że ktoś gra coś takiego - inspirującego
do bardzo mistycznych i głębokich doznań.
Oliver Shanti to ciekawa i barwna osobowość; w którymś
momencie życia, pod wpływem fascynacji muzyką
orientalną, zaszył się w indyjskiej dżungli na
wiele lat. Potem powrócił na scenę muzyczna zakładając
wytwórnię Sattva Music (o ile pamiętam to w
Portugalii - sam muzyk jest gitarzystą pochodzącym z
Niemiec).
Niestety ostatnio okazało się, że muzyk ma skłonności
do pedofilii, i z tego powodu został zatrzymany, po
kilku latach poszukiwań przez policję. Oczywiście
szkoda, bo mogłoby powstać jeszcze wiele pięknych płyt
i kompozycji muzycznych, a sam
Shanti mógłby żyć szczęśliwie - gdyby nie był
pedofilem.
Osobiście uważam, że część dokonań Olivera
Shantiego jest znakomitych, momentami genialnych - na wielu płytach znajduję
po kilka bardzo nastrojowych utworów. Autor dużo współpracował
z uzdolnionymi muzykami, grającymi muzykę z różnych
części świata. Uważam, że jego pomysł muzyczny
(by pość w kierunku folkowo mistycznym, z domieszką
muzyki zachodniej) był
znakomity i trafił w dużą niszę i pustkę na
rynku muzycznym.
Trudno mi jest natomiast powiedzieć jak jest jego
osobowość i rozwój duchowy. Może wychował się w
okresie "dzieci kwiaty" i brakowało mu
jakiejś życiowej równowagi.
Osobiście uważam, że każdy artysta, naukowiec, czy
biznesmen, powinien rozwijać się jednocześnie
kierunkowo (w swojej profesji), jak i ogólnie-osobowościowo.
14
wrzesień 2009
Pozytywne
myślenie i hotel Ambasador
Pozytywne myślenie, i pozytywne nastawianie się do
otaczających nas spraw, jest bardzo pomocne i zwiększa
nasz potencjał. Zależnie od naszego nastawienia, to
co nas otacza może wydawać się bardziej przerażające,
lub też możemy podchodzić
do różnych sytuacji z ufnością. Wówczas
poszerzamy swoje pole sił witalnych i
mentalnych.
Nawet sytuacja pomyślna może wydać się bardzo
trudna, czy wręcz nieznośna - jeżeli nastawimy się
do niej negatywnie.
Z drugiej strony Zen mówi o podchodzeniu do poszczególnych
sytuacji z czystym umysłem - bez żadnego
nastawienia. Można powiedzieć umownie, że taki
"czysty umysł" to pewien szczególny rodzaj
podejścia pozytywnego. W obu przypadkach (przy
pozytywnym nastawieniu oraz utrzymując czysty umysł)
dystansujemy się do własnych negatywnych
projekcji.
Trzeba powiedzieć, że siła negatywnego myślenia i
negatywnego nastawienia jest bardzo duża. Jeżeli nie
powstrzymamy negatywnych projekcji, to zarówno w
skali indywidualnej, jak i w skali społecznej - będziemy
doświadczali życia jako czegoś bolesnego, a ponadto
stworzymy wiele niepotrzebnych problemów.
Drugi problem jest taki, że nie poznamy wówczas
prawdziwego smaku życia - nie dostrzeżemy ile jest
piękna w drzewach, w chmurach, we wschodach słońca,
ile jest piękna w istnieniu innych ludzi. Zamiast
tego będziemy w tym wszystkich szukali zagrożenia.
Joga (zwłaszcza Radża-joga) posługując się
autosugestią (czyli świadomą formą pozytywnego myślenia
i afirmacji) zwraca uwagę, że dobrze jest fazę
projekcji uzupełnić fazą bezstronnej odbiorczości.
Czyli mamy tu połączone w jedno pozytywne myślenie
i czysty umysł.
Ostatnio organizowałem rodzinną imprezę w hotelu
Ambasador w Rzeszowie. Była bardzo udana i muszę
powiedzieć, że hotel Ambasador bardzo dobrze radzi
sobie z organizowaniem imprez na wysokim poziomie, za
bardzo atrakcyjną cenę. Szczególnie ujęło mnie
podejście do biznesu, i świadczonych usług,
pana Wojtka - menadżera hotelu. Mógłbym powiedzieć,
że było to właśnie umiejętne wprowadzenie do
swojego życia codziennego pozytywnego nastawienia do
sytuacji. Pan Wojtek był właśnie jakby w
"stanie alfa" - w twórczym stanie
relaksacji, dzięki czemu znakomicie wykonywał swoje
obowiązki, jednocześnie nie emanując napięciem i
nie tworząc niepotrzebnego chaosu i problemów.
Zamiast odpychać - przyciągał.
W Polsce (myślę, że na skutek spuścizny PRL-u, w
której klient był tylko statystycznym pionkiem)
nadal brakuje takiego podejścia, tzn. nadal często
można spotkać usługi nieprofesjonalne, w których
brak jest życzliwego nastawienia do klienta.
Na szczęście coraz częściej pojawia się świadomość
znaczenia pozytywnego nastawienia wobec siebie i
innych. Z drugiej strony - jeżeli faktycznie
odnajdziemy zasady swojego poczucia własnej wartości,
to nawet nieprofesjonalny usługodawca (jakikolwiek
drażliwy i pogubiony wewnętrznie człowiek) nie
zburzy naszego odczuwania harmonii, spokoju i
osadzenia.
28
sierpień 2009
Inteligencja
emocjonalna
Bardzo interesującą dziedziną współczesnej
psychologii są badania nad inteligencją emocjonalną.
Ich autorem jest Daniel Goleman, związany m.in. z
uniwersytetem w Harvard.
Goleman pisywał także na temat medytacji i
przeprowadzał wywiady m.in. z Dalaj Lamą.
Książka Daniela Golemana pt "Inteligencja
emocjonalna" wyjaśnia, że o naszym sukcesie życiowym
w praktyce bardziej decydują umiejętności
emocjonalne, niż intelektualne.
Tezy przedstawione przez Golemana były w zasadzie
znane w pewnych środowiskach (np. wśród ludzi
biznesu, wśród ludzi sukcesu, w środowiskach
rozwoju wewnętrznego itp.) od bardzo dawna. Chodzi o
to, że wiedza teoretyczna nie jest tym samym co życiowa
mądrość i umiejętność praktycznego
funkcjonowania.
Jednak Goleman, jako pierwszy, udowodnił tę tezę w
sposób naukowy - zgodny ze standardami badań społecznych.
Otóż Daniel Goleman badał przez 20 lat losy
absolwentów najbardziej renomowanych uczelni na świecie.
Okazało się, że ci studenci, którzy osiągali
najwybitniejsze wyniki na studiach i mieli najwyższy
wskaźnik ilorazu inteligencji IQ - niekoniecznie osiągali
analogiczne pozytywne rezultaty w życiu codziennym i
w swojej karierze zawodowej.
Goleman odkrył, że niezależnie od inteligencji
emocjonalnej - o przebiegu drogi życiowej bardziej
decydowała dojrzałość emocjonalna poszczególnych
osób.
Oznacza to m.in. to, że jeżeli faktycznie zależy Ci
na karierze i sukcesie życiowym swojego dziecka, to
oprócz dania mu dobrego wykształcenia - powinieneś
także wykształcić przymioty jego serca.
Tego typu badania są dosyć
odkrywcze - przełamują jednostronne spojrzenie na
kształcenie człowieka. Współczesne szkolnictwo
rozwija głównie myślenie logiczne, analityczne i
dedukcyjne. Mniejszy (niedostateczny) nacisk kładzie
natomiast na dojrzałość emocjonalną.
Dlatego wiele osób wchodząc w swoje życie dorosłe
nadal czuje się niedojrzale emocjonalnie i łatwo
popada w najróżniejsze poczucie bezsilności,
depresji i lęku przed rzeczywistością.
Optymalny stan rozwoju ludzkiego potencjału to równowaga
pomiędzy ciałem, emocjami, myśleniem i intuicją
duchową. Inaczej można zobrazować to jako równowaga
pomiędzy lewą (logiczną) i prawą (artystyczną)
półkulą mózgu.
Jakie metody mogą być dobrym uzupełnieniem dla współczesnego
modelu szkolnictwa? Na pewno jest ich wiele.
Szczególnie polecam nauczenie się skupienia,
relaksacji, medytacji, czy wreszcie nauczenie się myślenia
w sposób, który jednocześnie wykorzystuje logikę i
wyobraźnię.
Oczywiście dużą pomocą mogą być także
wyspecjalizowane treningi psychologiczne z zakresu
interpersonalnego czy inteligencji emocjonalnej.
Także mój mailowy kurs relaksacji jest doskonałym
uzupełnieniem dla oferty rozwojowej współczesnego
szkolnictwa.
12 lipiec
2009
Wyciszenie
Znany amerykański szkoleniowiec - Brian Tracy - napisał kiedyś, że
najważniejszym elementem sukcesu jest spokój umysłu.
Konkretnie to Brian Tracy omawia siedem składników sukcesu (zdrowie, udane związki, niezależność finansowa, wartościowe cele, samopoznanie, samorealizacja), ale na pierwszym miejscu stawia spokój umysłu.
Myślę, że jest to bardzo głębokie podejście, świadczące o dużej dojrzałości tego trenera (specjalisty od sukcesu). Tracy uważa, że faktycznym kryterium oceny
wartości danej sytuacji jest to, ile w niej doświadczamy spokoju. Spokój jest odbiciem naszej wewnętrznej harmonii, wyrazem zgody z wewnętrznymi przekonaniami i wartościami.
Osobiście widzę to w ten sposób, że spokój jest ważnym aspektem naszej świadomości;
dlatego obecność spokoju w tym, co doświadczamy jest wyrazem bycia obecnym (tj. świadomym)
w naszym życiu.
Jeżeli jesteśmy głębiej świadomi, to jest to faktyczną miarą naszego szczęścia.
Np. wyobraźmy sobie taką sytuację : ktoś jedzie na urlop w jakieś malownicze i urokliwe miejsce. Osoba taka może przeżyć dwie zupełnie skrajne sposoby doświadczanie tego czasu
(jak i oczywiście cały wachlarz form pośrednich).
Z jednej strony – sytuacja pozbawiona spokoju: wczasowicze kłócili się
między sobą, ciągle czuli się napięci, wszystko ich denerwowało i mieli stałe odczucie wewnętrznego dyskomfortu.
Drugi wariant – dużo spokoju: osoby poczuły się zatopione w uroku miejsca i wspólnie spędzonych chwil; czuli, że pogłębia się zarówno ich osobisty kontakt między sobą, jak i poczucie kontaktu z przyrodą, z gwiazdami, z kosmosem.
Obecność wewnętrznego spokoju oznacza tu harmonię, wewnętrzną radość, bycie bardziej przytomnym i obecnym
"tu i teraz".
Po prostu jednym z aspektów naszej świadomości - oprócz wyobraźni, miłości i wewnętrznej świetlistości - jest właśnie spokój. Jeżeli brakuje nam spokoju, to powinniśmy zwiększyć poziom własnej samoświadomości - poprzez rozluźnienie napięć i uwolnienie się od chaotycznej gonitwy myśli. Poczuj, że bardziej powróciłeś do chwili tu i teraz, a
wtedy odczujesz, że jakość Twojego życia i jakość tego co robisz – podniosły się.
Spokój, a jakim tu mówię, to nie tylko pewien rodzaj oderwania się
od codziennych zmartwień, jaki mamy podczas urlopu – ten wewnętrzny, spokojny aspekt umysłu - może być doświadczany także podczas dni codziennych i podczas codziennych obowiązków.
Chodzi po prostu o to, by bardziej powrócić do chwili
"tu i teraz", by bardziej i pełniej być
świadomym
tej sytuacji, w której aktualnie jesteśmy – niezależnie czy jemy obiad, czy wypełniamy dokumenty, czytamy książkę, czy też zamiatamy podłogę.
W każdej sytuacji możemy pozostawać świadomi,
przytomni, wolni od chaotycznych myśli.
W tamtym roku nagrywałem płytę z muzyką
relaksacyjną pt. „Wyciszenie”. Jednym z zamierzeń jej było osiągnięcie silnie wyciszającego i nastrojowego klimatu
– dla osób, które poszukują muzyki będącej wytchnieniem i wsparciem w chwilach napięcia,
a także takiej muzyki która pozytywnie i twórczo wpływała by na nasz umysł, kiedy leci
sobie w tle różnych czynności.
Np. często lepiej pisze mi się teksty (książki, artykuły itd.), gdy słucham
czegoś takiego.
Lubię np. niektóre kawałki Pata Methenego, gdy
tworzą klimat i lekkość, ale momentami (inne
utwory) są już przeładowane - i wtedy juz do takiej
roli się nie nadają.
No i właśnie w ten sposób powstała płyta „Wyciszenie”, która ostatnio trafiła do sprzedaży
- czyli miała przesłanie by mogła wyciszać, koić,
tworzyć klimat i by była miła dla ucha. Zrobiłem ostatnio do niej stronę reklamową, na której można posłuchać niektórych jej fragmentów: Wyciszenie
- płyta CD.
Z muzyką tą związana jest też taka historia, że kiedy w tamtym roku wyjeżdżałem z Gosią nad Morze Śródziemne, to wziąłem ze sobą na odtwarzaczu mp3 wstępną wersję tej płyty. Chciałem sprawdzić, jak będę odczuwał tę muzykę w jakichś szczególnych
okolicznościach przyrody. I będąc już na miejscu często wypływałem w morze na kajaku, mając na uszach słuchawki z tymi utworami.
Miałem wrażenie, że naprawdę dobrze (czy może nawet „magicznie”) prezentują się one w takich niecodziennych okolicznościach. No i ostatnio, gdy słuchałem tej muzyki po jej wydaniu – poczułem się na nowo kołysany przez lazurowe fale morza, zatopiony w błękicie nieba – ciągnącego się aż po horyzont.
6
lipiec 2009
Choa
Kok Sui
Jeszcze wiele lat temu zastałem sympatykiem działalności
Choa
Kok Sui.
Cho Kok Sui jest z pochodzenia chińczykiem, który
mieszkał na Filipinach (w tym punkcie jest podobny do
Mantak Chia, mistrza taoizmu i Qi Gongu - autora:
"Miłosny potencjał kobiety/mężczyzny").
Będąc z wykształcenia chemikiem pracował (Choa Kok
Sui) jako specjalista od marketingu w dużej firmie
chemicznej. W międzyczasie zgłębiał jogę i
techniki uzdrawiania, których uczył się u swojego
mistrza na Filipinach.
Z czasem Cho Kok Sui rozwinął bardzo dojrzały
system o nazwie Pranic Healing.
Na język polski zostało przetłumaczonych kilka jego
książek - m.in. "Stara sztuka uzdrawiania".
Jest wiele powodów, dla których system działalność
Choa Kok Sui i system Pranic Healing (praniczne
uzdrawianie) uważam, za szczególnie dojrzałe. Głównie
dlatego, że jego podejście jest integralne i całościowe
- podobnie jak Kena Wilbera (Ken Wilber uważany za ważnego
lidera psychologii transpersonalnej, jest wybitnym współczesnym
teoretykiem poznania - zestawiającym wnikliwie
zdobycze kultury Zachodniej i Wschodniej; szczególnie
interesujące tłumaczenia książek Kena to: Jeden
Smak, Krótka historia wszystkiego...).
Komplementarne i integralne podejście Choa Kok Sui
polega na wielu elementach. Po pierwsze, chociaż jego
metoda jest bardzo skuteczna w wielu przypadkach bólowych
i innych - zachęca on aktywnie do współpracy pomiędzy
medycyną akademicką, a alternatywną.
Po drugie - mając dosyć sprawne
naukowo-metodologiczne podejście - próbował on
zastosować je do pranicznego uzdrawiania, badań
nad jogą, czy np. badań nad jasnowidzeniem.
po trzecie - Choa Kok Sui jest bardzo sprawny społecznie:
zorganizował bardzo sprawnie działający na całym
świecie system Pranic Healing. Np. edukacja
instruktorów tego systemu dla krajów
najbiedniejszych - była sponsorowana, tak oby mieszkańcy
tej części Ziemi (gdzie często nie ma funduszy na
nowoczesne kliniczne leczenie) mogli poznawać tę
metodę bezpłatnie.
Również prowadzone przez niego kursy obejmują rożne,
dopełniające się dziedziny - m.in.: oczyszczanie,
uzdrawianie i wzmacnianie energii (poprzez pranic
healing), metody medytacji, proste formy Qi Gongu,
zabezpieczanie się psychiczne, podstawy Fen Shui,
podstawy technik transformacji energii seksualnej.
Na stronie Integracja Absolutu zaprezentowałem opis medytacji
dwóch serc, którą propaguje mistrz Cho Kok Sui
(oprócz technik: Archatic Yoga):
Medytacja
Dwóch Serc.
Bardzo ciekawą aktywnością organizacji Pranic
healing jest darmowe zdalne (na odległość)
uzdrawianie potrzebujących poprzez duże grupy
wolontariuszy. Można wpisywać imię i nazwisko
danej osoby (lub kilku osób - oddzielonych
przecinkiem), która potrzebuje wzmocnienie energią
uzdrawiającą - pod adresem:
free
healing list
(wpisujemy je w okienku po prawej stronie i naciskamy
"Send the Healing Request").
Jest
to dobry przykład na wyważone połączenie działalności
charytatywnej i dobrego prosperowania - organizacja
Choa Kok Sui sprawnie sobie radzi z finansami, a
jednocześnie wykonuje także działania bezpłatne.
Ostatnio napotkałem na stronie pranichealing.com dwa
interesujące filmiki (po angielsku):
wywiad o Pranic Healing - TV wykład
mistrza Co
Pierwszy z nich pokazuje program z amerykańskiej
telewizji, w którym uzdrawianiem pranicznym zajmuje
się lekarz medycyny akademickiej, Jest tam mowa, ze
ponad stu lekarzy i pielęgniarek wzięło ostatnio
udział w szkoleniach z zakresu pranicznego
uzdrawiania.
Oglądając to ma się wrażenie, że społeczeństwo
zachodnie jest mniej antagonistyczne i dogmatyczne,
niż polskie. W Polsce często jest tak, że naukowcy
chcą być zatwardziałymi materialistami, a z drugiej
strony wielu katolików uważa, że wszystko poza wiarą
katolicką wynika z działania sił nieczystych (w odróżnieniu
od sił duchowych katolickich, które są pobłogosławione
przez Ducha Świętego). Sądzę, że to skrajne
uproszczenie - intencje czynią daną energię
pozytywną, lub negatywną.
To taki nasz polski galimatias i "misz-masz".
Myślę, że otwartość jest niezbędna w nauce, a miłość,
tolerancja i cierpliwość - to bardziej duchowa
droga, niż skrajne trzymanie się swoich poglądów.
23
czerwiec 2009
Relaksacja
może być pomocna w życiu
Ostatnio pojawiły się problemy na serwerze (gdzie
jest zamieszczony ten blog, a także niektóre uzupełniające
materiały do mailowego kursu relaksacji).
Na szczęście zostały już one usunięte i powinno
być teraz wszystko dobrze.
Aby usprawnić komunikację zmodyfikowałem dwa adresy
(blogu i kursu) na następujące: www.seremet.org/blogg
- mój blog - Rafał Seremet - harmonia życia i rozwój
wewnętrzny www.seremet.org/kurs-relaksacji
- strony związane z mailowym kursem relaksacji
Problemy, jakie występowały ostatnio z tymi stronami
to dobra okazja do ćwiczenia relaksacji w życiu
codziennym. Podoba mi się ujęcie obudzonego stanu świadomości,
jako dopełniającej się przestrzeni (tzw.
"pustki", czyli spokoju i mądrości) oraz
współczucia (czyli: aktywności, miłości).
Jest to bardzo praktyczne spojrzenie na temat - czujny
i spokojny stan świadomości jako dopełniający
się spokój i energia, dopełniająca się miłość
i mądrość.
Kiedyś ktoś słusznie zauważył, że wobec swoich własnych
problemów najlepiej zachowywać spokój (czyli nieco
dystansu), a wobec problemów innych ludzi (np.
naszych znajomych, przyjaciół, rodziny, czy tzw.
"obcych osób") - postawę miłości.
Błędem byłoby ustawić się odwrotnie - mieć
wielki dystans do zmartwień innych i bardzo duże
przewrażliwienie na punkcie swoich własnych problemów.
Dystans do własnych problemów jest naprawdę bardzo
rozwojowy, a wrażliwość i miłość wobec innych -
dają nam poczucie głębi i sensowności życia.
Czytałem ostatnio w książce omawiającej życie i
twórczość Kena Wilbera (Ken Wilber - Pasja myślenia),
że Wilber przechodził bardzo wielkie pytania
egzystencjalne, kiedy miał około 20 lat, a wcześniej
pasjonował się głównie naukami ścisłymi. Potem
skupił się na łączeniu medytacji i psychologii.
Rozwijał się wewnętrznie, bo czuł taką wewnętrzną
konieczność - poczucie nieszczęścia i głębokie
zapytanie o sens życia. Z czasem zaowocowało to
odkryciem bardzo głębokiej harmonii i stabilności.
Osobiście znajduję tu spore podobieństwo odnośnie
swojej osoby. Także bardzo dobrze czułem się w
sferze nauk ścisłych. Zastanawiałem się nawet we
wczesnej młodości: "dlaczego tak dobrze idą mi
języki obce, skoro jestem bardzo mocny z
matematyki?"
Oczywiście takie pytanie jest trochę bezsensowne,
ponieważ ten sztywny podział na uzdolnienia ścisłe
i humanistyczne jest bardzo umowny. Raczej wskazana
jest równowaga pomiędzy tzw. artystyczną półkulą
mózgu (prawą) i logiczną (lewą).
A poza tym dziedziny takie jak np. języki obce, czy
muzyka - mają w sobie zarówno dużo elementów
pozalogicznych, jak i elementów ścisłych.
W moim przypadku było to tak, że bardzo głębokie,
i bardzo mocno odczuwane, egzystencjalne pytania o
sens i wartość życia pojawiły mi się około 16-go
roku życia. W wyniku tego zacząłem zgłębiać
relaksację i psychoterapię, filozofię i medytację.
W zasadzie około 20 roku życia czułem dosyć wyraźną
wewnętrzną odpowiedź - czułem wewnętrzną jasność
i radość.
Chociaż nie należy tego rozumieć, że nie
przechodziłem już potem żadnych etapów swojego
rozwoju - było ich jeszcze kilka.
Jeśli chodzi o dorobek Kena Wilbera - nietuzinkowego
połączenia naukowej elokwencji z głęboką mistyką
i dużym samorozwojem osobistym - to szczególnie lubię:
- Ken Wilber, Jeden Smak (pamiętnik osobisty z
jednego roku jego życia), oraz:
- Frank Visser, Ken Wilber - Pasja myślenia (ksiązka
o Kenie Wilberze); chociaż jest jeszcze kilka jego bardzo ciekawych
książek przetłumaczonych na język polski.
20
czerwiec 2009
PRZERWA
w działaniu bloga
Przez ostatnie dwa tygodnie występowały problemy w
funkcjonowaniu bloga.
Wynikły one z dwóch przyczyn: po pierwsze nie było
mnie na miejscu, a po drugie - pojawiły się jakieś
problemy na serwerze.
Problemy te już zostały usunięte, ale dla wszelkiej
pewności, dodatkowo został nieco zmodyfikowany adres
na: www.seremet.org/blogg
Od dnia 23-go czerwca zaczną pojawiać się od nowa
kolejne wpisy na blogu